Dziedziczak: Jarosław Kaczyński od lat ostrzegał przed imperializmem Rosji
DoRzeczy.pl: Wczoraj PO oskarżyła w swoim spocie wyborczym Prawo i Sprawiedliwość o prorosyjskość. Jak pan na to odpowie?
Jan Dziedziczak: Diabeł w ornat się ubrał i na mszę ogonem dzwoni. To coś, co doskonale znamy z historii. Platforma i jej elektorat, ich środowisko działa w myśl – „byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą”. Oni tym samym przejmują wzory z czasów PRL. Pamiętajmy, że w PRL zapewniano, że Milicja Obywatelska stoi na straży obywateli, a każdy czuje się bezpiecznie przy Służbie Bezpieczeństwa. To właśnie jest taki przejaw bezczelnego, stuprocentowego odwrócenia znaczeń.
Czy to właśnie partie z drugiej strony mogą ponosić odpowiedzialność za reset relacji z Rosją?
Prawo i Sprawiedliwość od lat ostrzegało przed polityką PO i jej patronów, takich jak kanclerz Merkel, czy bliskiego współtworzącej koalicję 13 grudnia Lewicy – kanclerza Gerharda Schrödera. To ludzie, którzy stworzyli koncepcję Nord Stream. I działo się to już po wojnie w Gruzji. A jako efekt tej wojny postanowili współpracować z Rosją przy pomijaniu Polski, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ekonomiczne. Z kolei po agresji Rosji na Ukrainę, aneksji Krymu, zajęciu wschodnich terenów, rozpoczęli Nord Stream II. Dzięki tym projektom Rosja zdobyła ogromne fundusze, która wydała w dużej mierze na broń, którą teraz używa do swojej imperialistycznej polityki. Kiedy Jarosław Kaczyński ostrzegał przed imperializmem rosyjskim, przed współpraca z dążącą do imperializmu Rosją, Radosław Sikorski pytał –„które brał proszki dzisiaj”. Na szczęście prawdy nie da się oszukać i te bezczelne kłamstwa PO nie powiodą się.